Zaczynasz brodzić w ściółce. Najpierw w buczynie, potem ściółka staje się bardziej wilgotna, liście lepkie, a las mniej prześwietlony. Twardy but dociska jakieś życie i raczej puści, darując tym razem. Buty zabrudzone. Patrząc ostrożnie pod nogi przy kolejnych krokach nadziejesz się na ciernistą ostrężynę lub smagnie cię sprężysta gałąź. Dlatego idąc wystawiasz jedną rękę i ochraniasz twarz , głowę trochę schylasz i skręcasz. Teraz pajęczyna na twarzy. Można to zjeść - zawsze to trochę białka.
Kopniesz w spróchniały pniak z ciekawości: obrzydliwy mikrokosmos odkryty: białe jajeczka, ciała metameryczne wiją się , szczypce uciekają. Ptactwo się pożywi. Pożyteczne to , mądry ekosystem itp. ale jednak obrzydliwość. Trzeba poszukać jakiegoś przesuszonego miejsca, żeby się rozłożyć wygodnie i nie wyciągać książki, tylko poleżeć i oczyścić scyzoryk. Chcesz znaleźć harmonię i wyciszenie. Ale znajdziesz to jedynie częściowo, bo las ma gdzieś twoje potrzeby.
Zadanie drugie: trzeba znaleźć jakąś stromiznę, żeby się przyczaić i dzikim okiem obserwować z oddali, w dole krzątających się ludzi.