czwartek, 24 lipca 2008

pardubice 4

Berlin jest moim miastem, ponieważ jego wschodnia część daje mi poczucie zakorzenienia. Bo jest to już normalne miasto po menopauzie. Niezatłoczone i z oceanarium. Z parkami jakie znam z dzieciństwa. Bo w Małym Istambule kupię wszystko, co lubię do jedzenia (lubię też szwedzkie ciastka, ale to tu nie pasuje) . I lubię język niemiecki. Miękki spokój i wyciszenie tego języka. Lubię także chodzić aleją o żydowskiej nazwie koło Reichstagu. I jak tu mało krzyczących zabytków i ludzi. I lubię starsze Niemki - nieco otyłe, rumiane, uśmiechnięte, bardzo uprzejme i obowiązkowo w okularach ze złotymi oprawkami. Dlatego Berlin. Stawiam na Berlin.

pardubice 3

stojąc na rękach
nie umiem się gniewać
gdy w naczyniach
przyjemnie pulsuje krew
bo wtedy fizjologia wspiera
filozofię życiową
ale też gdy stoję na rękach
nikt na mnie nie wymusi zmiany zdania
i nic nie zmodyfikuje moich poglądów
ponieważ uwagi innych wydają mi się śmieszne
bo gdy stoję na rekach
jestem samozadowolony

pardubice2

wieczór to wiersz
wiersz to decyzja
decyzja to emocje
emocje to wcielenie
wcielenie to świt

pardubice 1

na chodniku kładzie się zapach
suchy, szary od ulicy
i wilgotny od strony domu
kurz pomiędzy płytami
i ostry zapach od strony bramy

chodnik nie jęknie
pod ciężarem buta
but nie odciśnie obrysu
na płycie
dziecko nie narysuje kredą
strzałek
mleczarz nie rozleje
mleka
bo to droga którą idę ja
i nie wyczaruję na niej nagle
ptaka
ani doniczki z kwiatami w oknie
tylko przejdę swoje
jak zwykle
bez pośpiechu

jest czas że wyobraźnia się kurczy
że z tysiąca potrzeb pozostaje kilka
czas zamrożonych pomysłów
gdy inne staje się podobne
czas redukcji wymiarów

senna ścieżka
bierna metoda
łagodne przyzwolenie
kiedy nie ma o co walczyć

czwartek, 17 lipca 2008

latarnia morska

bezsenna noc
w imię latarni

17 lipca

1. wejście do morza

doświadczenie traci modalność zmysłową
myślenie nie jest procesem
zdarzenie jest trwaniem
pojęcia stają się puuojęciaaaaami
np.
wolność to wuuułolnooouść
prawda to prrrrauuuudaa

2. wyjście na brzeg

podczas opalania
zachodzi największa
wewnętrzna zmiana

wtorek, 8 lipca 2008

ty też możesz

zrobiłem coś wielkiego
-powiedział- Cezar
ty też możesz

doświadczyłem czegoś autentycznego
-powiedział mistyk-
ty też możesz

przeżyłam coś pięknego
- powiedziała Julia -
ty też możesz

zjadłem coś dobrego
-powiedział żebrak-
ty też możesz

za 50 lat

za 50 lat albo wcześniej
podliczy mnie wątroba
podliczy mnie bank
podliczy mnie rodzina
ale Pan Bóg
jest taki dobry
że na pewno mnie
nie rozliczy

czwartek, 3 lipca 2008

3 lipca

No i znowu spotykamy naszego młodego bohatera, który uosabia typowe troski swego wieku. Przyglądamy się rozterkom dojrzewającego i mielinizującego się podmiotu. Długie obcowanie z bohaterem, śledzenie kolei jego losu stwarza przywiązanie, czujemy sympatię do niego. Długie włosy i zafrasowane czoło. Można żyć, kiedy nie trzeba wybierać. Kiedy wszystko wybiera się samo.Wszędzie widać świecące strzałki. Cóż to jest konsekwencja wyboru? Jeszcze tym sobie nie zaprząta głowy. Idąc po jasno oświetlonej promenadzie. Bez skarpetek. Bez kłamstwa, bo nie zaciągało się kredytu, bo przerzutka zawsze wskoczyła , a łańcuch był naoliwiony. Teraz widzi dwie ścieżki biegnące w dwu różnych kierunkach. Ale każda w lekkiej mgle. Do tej pory powietrze było krystalicznie czyste. Teraz lekka mgła. Żebyżto zobaczyć na podglądzie dalsza realizację różnych wariantów. Dochodzi nasz Hans do rozumienia tej palącej potrzeby kręcenia i oglądania filmów. Jak się to rozwijało i kończyło. No i musi przyjść taki czas , że nasza ciekawość nie będzie więcej zaspokojona. Dalszy ciąg losów bohatera pozostanie dla nas nieznany, bo nienapisany. Rozpłynie się dla nas w. Autor jednak ugina się pod presją romantycznie nastawionego czytelnika i każe Hansowi wychodzącemu z kawiarni zostawić kilka słów skreślonych na serwetce:
Najpiękniejsze zakończenie to brak zakończenia, tego nauczyłem się od Ciebie Franz

rozmowa która

rozmowa która nic nie wnosi
to jest rozmowa o słabych barkach
żonglerka skończoną ilością danych
przy sztywnej siatce neuronów
to jest jak mecz ping-ponga
dwóch zawodników o tych samych rysach
to jest rozmowa z lustrem
wszystko odwrócone, pomniejszone
cholernie komplementarne
i jakże rzeczywiste
to jest nuda jak w formule jeden
kilku dobrych kierowców kreci się w kółko
to jest rozmowa trzech przywódców
religii monoteistycznych
rozmowa która nic nie wnosi
z której nikt nie może wynieść nic

pragniemy teraz

Pragniemy teraz z całą powagą i odpowiedzialnością odnieść się do kwestii pochodzenia zła. Spekulacje starożytności i wieków średnich nie przyniosły definitywnego rozwiązania tej kwestii. Starożytne i nowożytne zanegowanie zła jako bytu nie satysfakcjonuje nas. Eksperymenty 20 wieku nie przekonują nas. Proponujemy zatem porzucenie drogi logicznej i zajrzenie do swego wnętrza. Prosimy o zastosowanie metody wglądu bezpośredniego. Nie analizę, ale wczucie się we własne emocje i pragnienia, które pozwoli dotrzeć do swojego psychicznego i metafizycznego jądra. Podejmijmy, proszę ten wysiłek. Oczywiście to ćwiczenie jest przeznaczone dla słuchaczy płci pięknej.