czwartek, 27 maja 2010

śmierć poety

chcemy śmierci poety-romantyka
bo je złe produkty
i potem brudzi sedes
kacica już ostrzy topór
kacica też ma męża i dzieci

są słowa

są słowa ukryte
w workach foliowych
w korzeniach pod mchem
są zaklęte
w pierścieniach aromatycznych
na powierzchni wody
i również głębiej pod ciśnieniem
w ołowianych trumnach
czekają na cousteau przyszłości
na szekspira recyklingu

środa, 26 maja 2010

w krasie

_przyszło mi do głowy
że jestem w krasie
ale nie naszym
tylko większym
_krajobraz prawie rozpoznaję
tak samo jak tablice
z nazwami miejscowości
_słyszę język
na tyle odległy
że rozumiem tylko
najcieplejsze prasłowa
_i odnajduję zagubione pocałunki
można zaniewidzieć
od całowania słonej tęczówki

niedziela, 16 maja 2010

nasz dzień

w białej kuchni
rankiem poskładany
rozpadnę się w ciągu dnia
a ty wieczorem rozkleisz się
wycierając skórką od chleba
pot z czół naszych dzieci

sonata kolejowa

dwojaka prawda
dla dwojga
w jednym zaklęciu
jedna pamiątka
łatany skaj
w drodze powrotnej
w moim przedziale
w mojej mgle

środa, 12 maja 2010

moja żona

moja żona to bałkan
bieda i dosyt
cisza i bazar
blichtr i konwenans
przemian przyrody
z księżycowego almanachu
kolejne pełnie
bałkan

porzutka

porzutka to papierek
upuszczony przez krawaciarza
niby nieumyślnie
porzutka to bździna starożytnego greka
krążąca po dziewiętnastowiecznym salonie
po dziewiętnastowiecznej powieści krążąca
kobieta bez widoków na dzieci
tkanina kosmosu

wtorek, 11 maja 2010

wiosna

pierwszy cieplejszy strumyk
w bucie
fuzekle przypalone na trociniaku
porwał pies
sowy nawigują w smogu poręby
i nietoperze
na blasze dachu rytmy kolonialne
do naleśników
wszelka gadzina poczeka na zielone
do maja

wtorek, 4 maja 2010

w kraju błota

w kraju błota
tęga słota
szary motyl dzienny
wzleciał z sutereny
na fajrant kieliszek
motyla szept
suchy szelest
kieliszek światła chciałem

niedziela, 2 maja 2010

miastko

rozwiązłooka z plakatu
chętnie się z tobą skonfrontuję
jak kibol z kibolem
kiedyś w parczku po drugiej stronie
znalazłem dowód
ludzkiego dramatu
gdyby to było na wsi
wszystko bym zaorał
ale to jest miastko
nie dające szansy
na nowy początek
można jedynie próbować
się jakoś ratować