czwartek, 24 lipca 2008
pardubice 4
Berlin jest moim miastem, ponieważ jego wschodnia część daje mi poczucie zakorzenienia. Bo jest to już normalne miasto po menopauzie. Niezatłoczone i z oceanarium. Z parkami jakie znam z dzieciństwa. Bo w Małym Istambule kupię wszystko, co lubię do jedzenia (lubię też szwedzkie ciastka, ale to tu nie pasuje) . I lubię język niemiecki. Miękki spokój i wyciszenie tego języka. Lubię także chodzić aleją o żydowskiej nazwie koło Reichstagu. I jak tu mało krzyczących zabytków i ludzi. I lubię starsze Niemki - nieco otyłe, rumiane, uśmiechnięte, bardzo uprzejme i obowiązkowo w okularach ze złotymi oprawkami. Dlatego Berlin. Stawiam na Berlin.