Musimy przez to przejść
na granicy ośrodków fala załamuje się
na granicy załamania fala przynosi
słony zapach muszli i wodorostów
najpierw jest to ledwie wyczuwalny
puls oddziału intensywnej terapii
potem rytmicznie:
łyżeczka, szklaneczka, spacerek
wszystko jedno i tak
wejdziemy w końcu
z jednej
bądź z drugiej strony
w rytm oceanu
na brzegu jeziora
mam tak
że interesuje mnie
podziemna część rośliny
muł głęboko na dnie
stare wybroczyny
w ciepły okład
wchodzę z pamięcią
zapachu palonego zęba
by wygrzać w wymarzonych warunkach
reumatyczny ból
xxx
bez cynizmu oglądać kości partyzantów
i tabliczkę na miejscowym kościele
bez znużenia podziwiać gładkie łydki
na festiwalu przaśnych muzykantów
wypić cały dzban białej naiwności
ukrywając starcze dłonie
w kieszeniach modnych spodni