środa, 6 sierpnia 2008

stara waza

Jeździec, pędząc nie zwraca uwagi na pejzaż - ten nie interesuje starożytnego artysty. Mityczne wydarzenie w wyobrażonym krajobrazie zobaczymy dopiero we Włoszech. Zła energia z pomiędzy pośladków przenosi się na konia i uchodzi w ziemię wraz z tętnieniem kopyt podczas galopu. Gniew kończy się , kiedy bohater dopada mityczną bestię i ścina jej głowę. Pasmo nieszczęść kulminuje w ekstazie-lęku-szczęściu. Burza i nawałnica przy skłonie upalnego i parnego dnia dadzą nam podobny dreszcz. Ponieważ niebo posiada ogromne pośladki.