sobota, 5 stycznia 2008

Przewodnik po kawiarniach Katowic cz.2

Costa Coffee, ul. Stawowa, otwarte od 7 rano.
Kawa: 8-10zł
Jest to sieć kawiarni z wszystkimi minusami sieci: zlew na resztki kawy jak w Mc Donald's, prawdopodobnie duża rotacja obsługi, wystrój dopasowany do gustu wielu tysięcy ludzi - czyli poprawny i nijaki ( skaj, plakaty, nie ma na ścianie smutnego trębacza o białym kolorze skóry - Bogu dzięki). Właściwie o takich "kawiarniach" nie ma co pisać.

No to poszukajmy plusów. Jest to miejsce dla nieśmiałych: jest dużo przestrzeni, dużo ruchu, "atmosfera otwartości" - łatwiej tutaj dosiąść się do kogoś, niż w małej kafejce. Jak już się dosiądziemy , to możemy schować prawie całą twarz w kubku kawy - są doprawdy ogromne. Rada praktyczna: jak chcemy mieć cały czas ciepłą kawę, to musimy wziąć z domu ( lub kupić na pchlim targu) ceramiczny dekiel do tych monstrualnych filiżanek.
Jest tam jedna kanapa, na której można się wyspać, można kupić kawałek tortu ( dobry ale za mocno aromatyzowany), można zjeść włoską kanapkę, sałatkę.
Część klientów czeka na coś, część spieszy się, część załatwia coś (nikt nie wyjął laptoka)

A teraz nijaki kawał ( podoba się tysiącom internautów):

Dwaj myśliwi są w lesie na polowaniu. Nagle jeden z nich pada na ziemię, nie oddycha i oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy chwyta za komórkę i dzwoni na numer alarmowy. "Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić?" - krzyczy do telefonu. "Proszę się uspokoić . Już ślemy pomoc. Przede wszystkim proszę się upewnić, czy pański przyjaciel rzeczywiście nie żyje" - mówi dyspozytor". Po chwili ciszy rozlega się strzał. "Okej - mówi myśliwy - co dalej?"

Dva myslivci jdou lesem a jeden padne na zem. Vypadá to, že nedýchá, oči má zvrácené. Druhý popadne mobil a volá na tísňovou linku:
"Přítel umírá. Co mám dělat?"
Konejšivý hlas mu odpoví:
"Klid. Pomohu vám. Nejdřív se ujistěte, jestli je mrtvý."
Po chvíli ticha se ozve výstřel a volající se vrátí k telefonu:
"V pořádku. Co teď?"