jak wczoraj spowiadałem
wszystko mi przeszkadzało
ale najbardziej że pan bóg
jest przystojny opalony
nie chodzi do dentysty
a ma świeże tchnienie
i na skinienie
wszystkie dewotki
środa, 23 grudnia 2009
w moim domu
żaglowiec na ścianie
marzy o podróży
zimna woda w kranie
port północy wróży
łosoś w zamrażarce
czeka na zuchwalce
marzy o podróży
zimna woda w kranie
port północy wróży
łosoś w zamrażarce
czeka na zuchwalce
niedziela, 15 listopada 2009
środa, 11 listopada 2009
niedziela, 1 listopada 2009
środa, 7 października 2009
poniedziałek, 5 października 2009
poniedziałek, 28 września 2009
chłop umarł
chłop umarł
została sterta śmieci
nikomu zamówić kontener
co innego zrobić pogrzeb
chłop umarł
została sterta kłamstw
i flaszka wody mineralnej
której strach się napić, co?
inna rzecz zamówić mszę
została sterta śmieci
nikomu zamówić kontener
co innego zrobić pogrzeb
chłop umarł
została sterta kłamstw
i flaszka wody mineralnej
której strach się napić, co?
inna rzecz zamówić mszę
środa, 24 czerwca 2009
wtorek, 2 czerwca 2009
sobota, 30 maja 2009
trzy nieba
ostatnio mniej patrzę w niebo
pamiętam jeszcze to wysokie
na koniec upalnego dnia
z linią wysokiego napięcia
w strzępach pomarańczowych i fioletowych
z jeżykami czy jaskółkami
które popiskują jak szybkie pociągi
i pamiętam jeszcze to niskie
gdy biała chmura przewala się po ziemi
i wcale nie chce trafić jej szlag
ani tym bardziej mnie
gdy wdycham jej leczniczy aerozol
i wpatruję się teraz znowu w niebo życzeniowo
ptaki wędrujące bym obejrzał
raroga lub chińskiego feniksa najlepiej
pamiętam jeszcze to wysokie
na koniec upalnego dnia
z linią wysokiego napięcia
w strzępach pomarańczowych i fioletowych
z jeżykami czy jaskółkami
które popiskują jak szybkie pociągi
i pamiętam jeszcze to niskie
gdy biała chmura przewala się po ziemi
i wcale nie chce trafić jej szlag
ani tym bardziej mnie
gdy wdycham jej leczniczy aerozol
i wpatruję się teraz znowu w niebo życzeniowo
ptaki wędrujące bym obejrzał
raroga lub chińskiego feniksa najlepiej
niedziela, 24 maja 2009
piątek, 22 maja 2009
piątek, 24 kwietnia 2009
piątek, 17 kwietnia 2009
kalendarz
mój fałszywy przyjaciel
zdradził mi swój sen
w szeregu stali judaszowie
na każdy dzień
jeden od ogniska domowego
drugi od zdrowia psychicznego
trzeci judasz pieniężny
czwarty zielny
dwa od kręgosłupów
postrzałowy i moralny
judasz orędowników dobra
i wspomożenia wiernych ziemi
dziewiąty był gestem
dziesiąty odkrytą tajemnicą
jedenasty chciał się wieszać
ale zdradziła go zbyt sucha gałąź
życiem samym był dwunasty
a ja się ciebie pytam
mój bezwstydny przyjacielu
był w tym kalendarzu 26 maj
albo 25 grudzień?
zdradził mi swój sen
w szeregu stali judaszowie
na każdy dzień
jeden od ogniska domowego
drugi od zdrowia psychicznego
trzeci judasz pieniężny
czwarty zielny
dwa od kręgosłupów
postrzałowy i moralny
judasz orędowników dobra
i wspomożenia wiernych ziemi
dziewiąty był gestem
dziesiąty odkrytą tajemnicą
jedenasty chciał się wieszać
ale zdradziła go zbyt sucha gałąź
życiem samym był dwunasty
a ja się ciebie pytam
mój bezwstydny przyjacielu
był w tym kalendarzu 26 maj
albo 25 grudzień?
niedziela, 5 kwietnia 2009
wiosna
niektórzy przeczesują przerzedzony las
ale ja rad bym czesał łąkę
zmęczoną sezonem narciarskim
dużym żółtym grzebieniem
nie przeszkadzając motylom
w upinaniu zakwitłego
delikatnie aż do samego września bym to robił
kiedy to deszcz spływając po źdźbłach
ostatecznie przemieni się w koniak
ale ja rad bym czesał łąkę
zmęczoną sezonem narciarskim
dużym żółtym grzebieniem
nie przeszkadzając motylom
w upinaniu zakwitłego
delikatnie aż do samego września bym to robił
kiedy to deszcz spływając po źdźbłach
ostatecznie przemieni się w koniak
nie czas
Nie czas na skośnookiego
księżyca ukradki za woalem mgieł.
Na poruszenia wiosennego moczaru nie czas.
Na asany drzewa ostatniego,
w suchą górę wrosłego nie przypadkiem, nie czas.
Na bluszcz w buczynie,
na cień podszytu w upalny dzień, nie czas.
Dla królika miażdżonego zębami tygrysiątka zły czas.
Miłości czas.
księżyca ukradki za woalem mgieł.
Na poruszenia wiosennego moczaru nie czas.
Na asany drzewa ostatniego,
w suchą górę wrosłego nie przypadkiem, nie czas.
Na bluszcz w buczynie,
na cień podszytu w upalny dzień, nie czas.
Dla królika miażdżonego zębami tygrysiątka zły czas.
Miłości czas.
czwartek, 12 marca 2009
wtorek, 10 marca 2009
środa, 25 lutego 2009
lato pana E.
żółty liść w trawie
żółta woda z trudem płynie
przez czarne południe
schodząc do chłodnej piwnicy
pan Elan
nie niszczy pajęczyny
utkanej przez ślepe życie
żółta woda z trudem płynie
przez czarne południe
schodząc do chłodnej piwnicy
pan Elan
nie niszczy pajęczyny
utkanej przez ślepe życie
co można zobaczyć w ołomuńcu w muzeum archidiecezjalnym?
złotą karetę
odwożącą
kardynała w niebyt
by pozostał tylko
żelbet i relikwia
materia i duch
odwożącą
kardynała w niebyt
by pozostał tylko
żelbet i relikwia
materia i duch
czwartek, 19 lutego 2009
trykot
wracam z wycieczki
wywalam brudy z plecaka
i depczę po nich
w drodze do łazienki
zaplątał mi się nie mój trykot
depczę po cudzym trykocie
jutro go wypiorę i ponoszę trochę
i jeszcze raz wypiorę zanim oddam
jak jeszcze będzie komu
trykot jest czarny
więc pochłania fotony
nie znać na nim śladów krwi
pali bardzo na ciele
jeśli ktoś akurat jest
uczulony na czarne
wywalam brudy z plecaka
i depczę po nich
w drodze do łazienki
zaplątał mi się nie mój trykot
depczę po cudzym trykocie
jutro go wypiorę i ponoszę trochę
i jeszcze raz wypiorę zanim oddam
jak jeszcze będzie komu
trykot jest czarny
więc pochłania fotony
nie znać na nim śladów krwi
pali bardzo na ciele
jeśli ktoś akurat jest
uczulony na czarne
niedziela, 15 lutego 2009
xxx
chciałbym żeby ta chwila trwała wiecznie
albo żebym już o tym zapomniał
albo wiedzieć jak to wypadnie za pięć lat
albo żyć wspomnieniami
bohatera idealnego
albo wręcz przeciwnie
mieć partnera idealnego
zawsze na sumieniu
albo nawet tak się pohańbić
żeby ktoś mógł mnie zbawić
albo tak urosnąć
żeby se kupić nowe portki
albo żebym już o tym zapomniał
albo wiedzieć jak to wypadnie za pięć lat
albo żyć wspomnieniami
bohatera idealnego
albo wręcz przeciwnie
mieć partnera idealnego
zawsze na sumieniu
albo nawet tak się pohańbić
żeby ktoś mógł mnie zbawić
albo tak urosnąć
żeby se kupić nowe portki
środa, 28 stycznia 2009
poniedziałek, 26 stycznia 2009
środa, 14 stycznia 2009
sobota, 10 stycznia 2009
środa, 7 stycznia 2009
niedziela, 4 stycznia 2009
na pomoście
sól na poręczy
sól na skórze
patrzysz w kierunku lądu
a twoje oczy stają się szare
jak horyzont za tobą
sól na skórze
patrzysz w kierunku lądu
a twoje oczy stają się szare
jak horyzont za tobą
sobota, 3 stycznia 2009
Pieczęć Ciała
Kateřina Rudčenková, z czeskiego
Nikomu nie możesz zdradzić,
hhhżeże się rozpadasz,
ani tego mówić o innych.
Dzisiejszy dzień nad wodą był ostatnim.
Męki w trzcinie, w narzekaniu żab,
z czarną kaczką się ponurzysz
a wynurzysz się na drugim końcu jeziora,
tam pod brzozami, gdzie jeszcze do wieczora,
dopóki ich wiatr nie rozwieje,
zostaną dołki po naszych ciałach.
Nikomu nie możesz zdradzić,
hhhżeże się rozpadasz,
ani tego mówić o innych.
Dzisiejszy dzień nad wodą był ostatnim.
Męki w trzcinie, w narzekaniu żab,
z czarną kaczką się ponurzysz
a wynurzysz się na drugim końcu jeziora,
tam pod brzozami, gdzie jeszcze do wieczora,
dopóki ich wiatr nie rozwieje,
zostaną dołki po naszych ciałach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)