wielki szczur imieniem ziemia
chce mnie pożreć
paszczami swoich siepaczy
ucieknę do królika który
posegreguje po mnie
tysiące flaszek
tony kartonu
gówna do cysterny przeleje
z kości fosfor odzyska
promienie
które z oczu w kosmos wysyłałem
przez wiek prawie
zabsorbuje
spyta się mnie jakie życzenia
jeszcze raz żeby źdźbło trawy powiem
połechtało moje nozdrza
proszę bardzo powie proszę bardzo