jem grysik i myślę o odległych galaktykach
rzucam śnieżkami w pomarańczowe słońce
lód wleciał mi pod koszulę
kładę dłonie na ciepły kaloryfer
albo wtulam się w pierzynę
widzę nad sobą niebieski fartuch
i przykrywającą mnie rękę
zapaliły się już dla mnie gwiazdy
teraz niech świecą dla ciebie synku