gdy byłem smokiem tyłek wypalałem więźniom piękna żywiłem się niewolnicami uczuć jedność uzyskiwałem gdy srałem w harmonię a prawdę to miałem na podpałkę
jeśli schludny konduktor odbije mi grzecznie bilet rano w drodze do pracy to zapomnę o całym piekle jeśli schludny konduktor uśmiechnie się do mnie w drodze do domu