kapsel na śmietniku hotelu orbis
na początku osiemdziesiątycha potem już na ścieżce
poranione ręce od haków
własnej roboty
bo nie dało się kupić
poranione ręce od haków
własnej roboty
bo nie dało się kupić
coraz bardziej przejrzysty
jak medium
przez które płynie świat
coraz bardziej gęsty
jak wola
której nam brakuje
przez które płynie świat
coraz bardziej gęsty
jak wola
której nam brakuje